Nareszcie mam troszkę czasu! Niewiele, bo od poniedziałku już przecież zaczynają się zajęcia na uczelni, ale zawsze więcej, niż było w wakacje ;)
Powoli coś powstaje, ale też bez żadnego wielkiego rozpędu, bo palce się od drutu odzwyczaiły i muszę sobie dozować czas spędzony z narzędziami w rękach, ale i tak jest to niezwykle przyjemne :)
Jedna z zawieszek inspirowana jest pracami Orskiej oraz hobby (i nie tylko zresztą) mojego narzeczonego - powstała z mosiężnej łuski pistoletowej, miedzianego drutu i szklanego koralika.
Druga zawieszka to kropelka w pięknym, głębokim, miodowym odcieniu omotana miedzianym drucikiem.
Po chwili namysłu zawiesiłam obie na raz na jednym, długim łańcuszku i tak sobie dyndają :)
Powoli coś powstaje, ale też bez żadnego wielkiego rozpędu, bo palce się od drutu odzwyczaiły i muszę sobie dozować czas spędzony z narzędziami w rękach, ale i tak jest to niezwykle przyjemne :)
Jedna z zawieszek inspirowana jest pracami Orskiej oraz hobby (i nie tylko zresztą) mojego narzeczonego - powstała z mosiężnej łuski pistoletowej, miedzianego drutu i szklanego koralika.
Druga zawieszka to kropelka w pięknym, głębokim, miodowym odcieniu omotana miedzianym drucikiem.
Po chwili namysłu zawiesiłam obie na raz na jednym, długim łańcuszku i tak sobie dyndają :)